Lato nam się zaczęło, nastała pora wyjazdów, spacerów po lasach, łąkach i parkach, a wraz z latem też pora bliskich kontaktów z różnymi owadami. Lubimy podziwiać barwne motyle czy kolorowe żuczki i ważki, ale zdecydowaną większość owadów traktujemy jak niebezpieczne paskudne drapieżniki, które trzeba uśmiercić żeby nam nie zrobiły krzywdy... A przecież owady to jedna z najważniejszych części przyrody. Warto dowiedzieć się o nich trochę więcej i zastanowić się czy to rozsądne żeby je zabijać.
Przykładem niesprawiedliwego podejścia do owada może być koziulka warzywna zwana też komarnicą - ten delikatny owad, żywiący się opadłymi liśćmi, igłami drzew iglastych, spróchniałym drewnem jest uważany za groźnego krwiopijcę ze względu na podobieństwo (wcale nie takie duże) do komara widliszka. Z kolei biedronki lubimy i słusznie - to pogromcy mszyc. Ale czasem pojawia się dylemat - jak traktować inwazyjną biedronkę azjatycką, która jest bardziej wydajna w niszczeniu mszyc, ale żywi się też larwami naszej siedmiokropki i innych owadów, atakuje owoce i na dodatek gryzie...
Z obrzydzeniem patrzymy na gąsienice objadających liście z krzewów i drzew, walczymy z nimi brutalnie, a tymczasem gąsienice są jednym ze stadiów rozwoju motyli dziennych i nocnych. Mniej gąsienic to mniej motyli, a mniej motyli to mniej zapylonych roślin, a mniej zapylonych roślin to mniej owoców i nasion. Zabijając gąsienice nie tylko pozbywamy się piękna w swoim otoczeniu, ale też tracimy ważne zapylacze.
Czarny scenariusz dopadł czarną pszczołę samotnicę zadrzechnię, pojawiła się większej ilości znowu po latach i stała się obiektem plotki jakoby była niebezpieczna i szkodliwa, a tymczasem jest pod ochroną i nie tylko nie jest groźna ale wręcz bardzo pożyteczna jako zapylacz. I zupełnie nam w drogę nie wchodzi, nie tworzy rojów, nie produkuje miodu i nawet niechętnie żądli. Z kolei niektóre zwierzątka postrzegane przez nas jako owady owadami nie są. Prosionek, stonoga i kulanka to skorupiaki czyli krewni krewetek i krabów... Na dodatek stonoga diametralnie różni się od wizerunku z książek dla dzieci, rysunkowych filmów czy zabawek. Generalnie zwierzątka te żywią się butwiejącymi resztkami roślin oraz szczątkami zwierząt, ale jeśli robi się sucho, to przenoszą się w miejsca o większej wilgotności i jeśli trafią do szklarni, to z braku innego pożywienia podgryzają korzenie roślin powodując straty.
Wiele owadów nie gustuje w żywych roślinach a preferuje martwe drewno, które w procesie trawienia przerabia na substancje odżywcze wchodzące w skład próchnicy Taki sposób odżywiania mają larwy kobielatki siwej. Z kolei inne owady żywią się nektarem, pyłkiem kwiatów czy spadzią - do nich należy kruchawka wytworna. Ale jej larwy polują na mniejsze od siebie bezkręgowce, mszyce i jaja owadów. Drapieżnikami są też pozostałe owady z tej serii, a larwy mrówkolwa mają ciekawy sposób polowania. Kopią charakterystyczny lejkowaty dołek w luźnym piasku stanowiący pułapkę dla drobnych, naziemnych owadów i pajęczaków, głownie mrówek. Zagrzebane na dnie dołka czatują na ofiary. Gdy ofiara próbuje się wydostać larwa „ostrzeliwuje” ją wyrzucanymi silnie ziarenkami piasku. Pochwycone ofiary przytrzymuje żuwaczkami, wstrzykuje im paraliżujące toksyny oraz enzymy powodujące rozkład ciała ofiary.
No i pojawia się pytanie kto wymyśla nazwy owadom, bo niektóre są odlotowe...
Ważki budzą w nas pozytywne emocje i trudno nie przyznać, że są piękne, sprawiają też wrażenie delikatnych. A tymczasem to drapieżniki polujące drobne bezkręgowce i larwy. Na dodatek mają skłonność do kanibalizmu. Wśród ważek szczególnie znaczenie ma świtezianka, jako że jest bardzo wrażliwa na zanieczyszczenie środowiska, a ponieważ ciągle zwiększamy to zanieczyszczenie, niedługo może nam zabraknąć tego pięknego owada...
Mamy też owady "niebezpieczne". Jak wiadomo użądlenie przez pszczołę czy osę boli, ale użądlenie przez klecankę (też osę) boli baaardzo. Boli też ugryzienie przez oleicę krówkę. Jej wydzielina zawiera kantarydynę - substancję silnie trującą dla wielu bezkręgowych i kręgowych zwierząt owadożernych. Ale przesadą i to dużą jest straszenie oleicą ludzi. Ilość wytwarzanej przez nią kantarydyny jest dużo dużo mniejsza niż dawka śmiertelna dla ludzi i bolesne ugryzienie nie zagraża naszemu życiu.
Pluskwiaki to owady, z którymi mamy konflikt interesów - żywią się sokami wysysanymi z roślin, co w efekcie prowadzi do zamierania pędów. Poszczególne gatunki gustują w jednym konkretnym rodzaju drzew. Zaniepokojone wydzielają ciecz o mało przyjemnej woni.
Konflikt interesów mamy też z oszyndą, rynnicami, krasanką, wonnicą piżmówką czy kruszczycą - wszystkie żywią się sokami, liśćmi czy kwiatami żywych roślin. Pozostałe muchówki i chrząszcze żywią się martwym drewnem, szczątkami martwych lub chorych drobnych zwierząt, butwiejącymi liśćmi. Rynnice i wonnica wytwarzają obronne ciecze zapachowe.
Nie każdy "opancerzony" owad jest żukiem, więc warto wiedzieć czym żuki różnią się od innych owadów.Podstawową cechą odróżniającą jest jadłospis - żuki żywią się odchodami zwierząt roślinożernych. Kolejną jest sposób "przechowywania" żywności - odchody są formowane w kulki, co znacznie ułatwia transport do norki. Bo żuki budują norki z pionowym korytarzem głównym i rozchodzącymi się na boki korytarzami zakończonymi komorami rozrodczymi. Zarówno komory jak i korytarze boczne wypełnione są odchodami stanowiącymi też pokarm larw. O dobrostan larw dbają samice opiekując się nimi aż do przeobrażenia z poczwarek w dorosłe osobniki. Wyjątkiem jest krawiec głowacz - opiekę sprawują oboje rodzice. Jest to też jedyny nasz żuk nielatający i co za tym idzie nie oddala się za bardzo od swojej norki. Bycznik i żuk zmienny są zagrożone wyginięciem, a krawiec głowacz jest zagrożony krytycznie, praktycznie zniknął z obszaru Polski...
Żuki, zwłaszcza gnojarki, cieszą się dużą popularnością o czym może świadczyć moneta dolarowa wybita przez państewko Niue położone na Pacyfiku na niewielkiej polinezyjskiej wyspie
Jeśli zainteresowały Was owady, to gorąco polecam
Insektarium
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz