środa, 24 kwietnia 2024

"Matejko nieznany. Dzieła z kolekcji prywatnych"

Minisłowniczek: link = adres internetowy - wszystko to co jest tu napisane na czerwono, wystarczy kliknąć :) 




Czyli wystawa na Zamku Królewskim.
Byliśmy w dwóch grupach. Oprowadzał nas kurator wystawy dr Mariusz Klarecki. Super ciekawe historie opowiadał i o Janie Matejce, o Jego obrazach, o namalowanych postaciach. O historii niektórych obrazów a szczególnie tej najtrudniejszej - wojennej.
Były też historie kolekcjonerów i prywatnych właścicieli obrazów i rysunków Matejki. Oraz tajemnice aukcji i aktualnych cen niektórych dzieł.


A jakie wrażenia uczestników?
Marysia:
Uczta duchowa. Lekcja patriotyzmu dla kazdego niezaleznie od wieku. Znamy historię Polski, ale pokazanie jej w sztuce jest podstawą do takiej zwykłej dumy narodowej.
Bardzo dziękuję Monice za zorganizowanie tego spotkania.



Chętni w bonusie dostali także odwiedziny na przepięknej wystawie "Włoskie widoki Van Wittela" - bardzo skojarzył się nam z warszawskimi widokami Canaletta :).
Dziękowaliśmy Mariuszowi brawami!


Mamy zaproszenie do Pałacu pod Blachą na urodziny Króla Stasia 11/12 maja i na czerwcowe promocje ksiązki dr Mariusza o wojennych stratach kolekcji prywatnych mieszkańców Warszawy (w Kordegardzie).

I serdecznie Was zapraszamy na krótką opowieść Mariusza Klareckiego o zamkowych filiżankach :) Filiżanki z początku i połowy XVIII w.

Zamkowi Królewskiemu i Panu Mariuszowi serdecznie dziękujemy za te cuda! Będziemy do Was wracać!




Przypominamy adres mailowy:

senior-swd@egonet.pl



niedziela, 21 kwietnia 2024

Irenka zaprosiła na koncert

Minisłowniczek: link = adres internetowy - wszystko to co jest tu napisane na czerwono, wystarczy kliknąć :) 



W sobotę 20 kwietnia w pałacyku Konopackiego. Filii domu kultury Praga. Odbył się występ chóru seniorek SENIORITA i pokaz taneczny zespołu Gracja z Wawerskiego Centrum Kultury. Wielką przyjemnością było słuchanie i wspólne podśpiewywanie znanych piosenek. Tanga i walców.
Nasza Irena i jej koleżanka Zosia były głównymi gwiazdami, bo podczas śpiewu uśmiech nie schodził z ich ust. Ta ich radość udzielała się całej widowni. Godzina czasu a tyle pozytywnej energii.


Był obecny Pan Małżonek (dostaliśmy od niego prezenty - widokowki z Kijowa podczas prezentacji Ireny o Kijowie) i ich Córka.
Żałujcie, że nie było Was.


Słowa uznania dla pani dyrygent Marii Augustyniak i akompaniatora Marka Wolniewicza.
Irena wielka! Opanowała bardzo dużo polskich piosenek.

Mały fragment koncertu, większy kawałek się produkuje :)



Relację przysłała Marysia - jedyna nasza koleżanka obecna na tym koncercie



Przypominamy adres mailowy:

senior-swd@egonet.pl



środa, 10 kwietnia 2024

Warsztaty ekologiczne Laudato si'

Minisłowniczek: link = adres internetowy - wszystko to co jest tu napisane na czerwono, wystarczy kliknąć :) 



Tym razem - zupełnie nowe doświadczenie :)
Warsztaty ekologiczne Laudato si' były dla nas sporym wyzwaniem, jako że większość z nas po raz pierwszy zetknęła się z grą niejako symulacyjną na dodatek umiejscowioną w czasach bardzo bardzo odległych od naszej rzeczywistości.
Zostaliśmy podzieleni na 4 grupy, które miały odgrywać rolę różnych plemion neandertalczyków. Zadaniem każdego "plemienia" było utrzymanie się przy życiu przez 4 rundy. Utrzymanie się przy życiu oznaczało zapewnienie "plemieniu" tego co jest bezwzględnie niezbędne czyli przede wszystkim jedzenia i ciepła. Jako neandertalczycy nie mogliśmy pójść do sklepu, musieliśmy potrzebne rzeczy pozyskać z natury. Ogrzewanie jest stosunkowo proste, trzeba nazbierać drewna na ognisko. Natomiast jedzenie trzeba było zdobyć drogą zbieractwa jadalnych owoców (czyli jagód) albo polowania. Do upolowania były prajelenie olbrzymie i mamuty. O ile jelenia można upolować zapędzając go na skraj urwiska i zmuszając do skoku w dół, o tyle do polowania na mamuta potrzebna jest bardziej zaawansowana broń, ale jej nie ma na początku gry. I tu zaczynają się prapoczątki ekonomii ;) Jeżeli uda nam się uzbierać tyle opału czy jedzenia, że będziemy mieli nadwyżkę, to możemy ją "zainwestować" w różne rzeczy "cywilizacyjne" - broń, schronienie, garncarstwo, malarstwo itp. A jak się zdarzy, że na coś poważnego jednak mamy za mało zasobów, to możemy negocjować z innym "plemieniem" przekazanie ich nadwyżki - im się to też opłaci, bo z braku lodówek w tych czasach ani mięsa ani jagód nie dało się długo przechowywać, a za marnowanie zasobów są punkty karne... Żeby było jeszcze trudniej zasoby są ograniczone i jeśli je w wyniku działań wszystkich "plemion" wyzerujemy, to się nie odtworzą i "plemiona" albo wymrą z głodu albo pozamarzają. To ile zasobów pozyskujemy w każdej rundzie ustalane jest na podstawie rzutów kostką i zliczaniem wyrzuconych oczek.
Proste, prawda?
Szczerze? Niewiele z tego rozumieliśmy kiedy autorzy gry nam tłumaczyli zasady...


Po wstępnym tłumaczeniu przyszła pora na zapoznanie się z materiałami pisanymi, tabelkami, punktacją, na zadawanie pytań i ustalanie kto jakimi zadaniami będzie się zajmował - kto "idzie" po opał, kto po jagody, kto zapoluje. Czyli mamy fazę tłumaczenia na przykładach i ustalania strategii.
No i zaczynamy grać. Ekipy od jagód rzucają swoje kostki i uzyskują pierwszy jadalny zasób, podobnie ekipy od opału i od polowania na jelenie. Tu przytomnie "plemiona" postanowiły podzielić się "upolowanymi" jeleniami żeby od razu w pierwszej rundzie nie wybić wszystkich. Każde "plemie" zapewniło sobie byt i ogrzewanie, a dwa nawet mogły nieco zainwestować w lepienie garnków z gliny.


Po pierwszej rundzie już mniej więcej wiedzieliśmy o co chodzi i jak to ma działać, więc apetyty nieco wzrosły, zaczęło się planowanie co w kolejnej rundzie warto byłoby zdobyć, jaki zestaw dóbr zapewni "plemieniu" sensowny rozwój bez zbytniego ryzyka. I tym razem zasoby plemion wzrosły, można było sobie pozwolić na garnki czy malarstwo, a jedno "plemie" nawet dało radę pozyskać broń i zaplanowało w kolejnej rundzie "polowanie na mamuta". I tu wystąpiła Bożenna, która ogłosiła "plemionom", że upolowanym mamutem podzielimy się z innymi "plemionami" pod warunkiem, że nie wybiją jeleni, bo zostały już tylko dwa a chętne są trzy plemiona. Jelenie zostały oszczędzone, "polowanie" na mamuta zakończyło się sukcesem, a dzięki oddaniu nadwyżek i inwestycjom nie było punktów karnych.
No i kiedy zaczęła się gra rozkręcać a każda "zdobycz" budziła szczerą radość, musieliśmy przerwać zabawę i udostępnić salę innej grupie...


W podsumowaniu oceniliśmy grę mimo wszystko uznając ją za zbyt skomplikowaną dla seniorów i porozmawialiśmy o tym jak ważne jest szanowanie zasobów jakimi dysponuje Natura, jak ważna jest troska o jej stan i o to by rozwój cywilizacyjny nie prowadził do kompletnej dewastacji planety oraz o roli współpracy w osiąganiu sukcesu.

Bardzo dziękujemy autorom gry - trudno było, ale ciekawie :)


Przypominamy adres mailowy:

senior-swd@egonet.pl