wtorek, 8 listopada 2022

Spotkanie online - swobodne pogaduszki

Minisłowniczek: link = adres internetowy - wszystko to co jest tu napisane na czerwono, wystarczy kliknąć :) 



Rzadko mamy takie spotkania online, które nie mają żadnego tematu przewodniego, ale czasem się zdarzają i w tym tygodniu takie właśnie spotkanie mieliśmy. Jeszcze zanim podłączyli się wszyscy chętni, rozmowa zeszła na zdrowie a raczej na jego brak. Tak się składa, że ostatnie tygodnie przyniosły kilku osobom różne problemy i choroby z COVIDEM włącznie. No a skoro zeszło na zdrowie, to nie mogło zabraknąć wykładu Andrzeja na temat różnych naturalnych metod dbania o zdrowie i wychodzenie z chorób i dolegliwości. Andrzej chyba wszystkie metody o jakich przeczyta stosuje na sobie i nie da się ukryć, że kondycji i energii znacznie młodsze osoby mogą mu pozazdrościć. Tym niemniej trzeba pamiętać, że nie wszystko co działa pozytywnie na jedną osobę, równie skutecznie będzie działało na inną i stosowanie wszelkich niekonwencjonalnych metod musi być konsultowane z lekarzem prowadzącym bo można sobie zrobić krzywdę zamiast leczenia.
Jak już udało się zejść z tematu niekonwencjonalnych i dyskusyjnych metod leczniczych, to poopowiadaliśmy co się nam w ostatnich tygodniach wydarzyło ciekawego i jak to na jesieni bywa - zbyt wielu ekscytujących zdarzeń nie było, zwłaszcza że tydzień temu było przecież Święto Zmarłych i zarówno przed jak i po tym święcie nasza uwaga koncentrowała się na naszych bliskich, których już z nami nie ma. Ale i z takich wydarzeń można się czegoś nowego i ciekawego dowiedzieć. Tym razem Danusia opowiedziała nam o swojej podróży na groby bliskich, która obyła w obie strony BlaBlaCarem. A dokładnie to skorzystała z serwisu o tej nazwie i podróżowała z sympatycznymi młodymi ludźmi jeżdżącymi wygodnymi szybkimi samochodami co pozwoliło jej znacznie skrócić czas całej wyprawy. I tak mamy kolejną usługę, która wymaga posługiwania się internetem.
Nie było z nami tym razem Maurycego, ale nie zapomnieliśmy o nim - Jola M. podzieliła się z nami refleksją na temat jego wpisu na Facebooku w 4 rocznicę rozpoczęcia pracy w Caritas Polska. Wpis jest rzeczywiście cudowny, a ponieważ większość naszych seniorów kont na Facebooku nie ma, więc na ich prośbę kopiuję ten wpis na bloga. Mam nadzieję, że się Maurycy na mnie za to nie obrazi...


4 lata. Zazwyczaj taki okres czasu dzieli kolejne olimpiady, mundiale, kadencje sejmu i samorządów. U mnie stuknęło czterolecie pracy w Caritas Polska. Mam w związku z tym bardzo wiele myśli i refleksji, którymi się podzielę z Tobą facebookowiczu. To nie będzie klasyczny pamiętnik, ten niech zaczeka na publikację kilkadziesiąt lat po mojej śmierci, jeśli czymś się zasłużę światu. Nie znaczy to, że nie pojawi się parę odniesień do przeszłości. Post przyjmie formę wdzięczności, przede wszystkim do konkretnych grup osób, które zapiszą się w moim życiu na zawsze. To długa historia. Przepraszam za dłużyzny, dla niecierpliwych dorzucam parę fotografii, które w skrócie pokazują różne oblicza mojej pracy i po których ocenie można stwierdzić, że to był dla mnie dobry czas. A teraz dłużyzny!

Szczerze? Nie wiedziałem czego się spodziewać, kiedy zaczynałem pierwszy dzień pracy. Znałem tylko jedną osobę, Mikołaja, który zresztą ponosi pełną odpowiedzialność za to, że znalazłem się w tym miejscu! Dziękowałem Ci Miko już na żywo, ale wyrazy wdzięczności złożę również na forum publicznym - praca z przyjacielem w jednym miejscu była pięknym doświadczeniem. W „profesjonalnych” zakładach pracy ponoć nie ma co liczyć na prawdziwe przyjaźnie, cieszę się zatem, że mogliśmy po amatorsku kontynuować to co zaczęliśmy w Uniwerek.TV i co mam nadzieję przetrwa jeszcze trochę lat ??

ZESPÓŁ MEDIALNY CARITAS POLSKA to grupa ludzi, z którą spędziłem w tych ostatnich latach pewnie więcej czasu niż z najbliższą rodziną, przyjaciółmi czy ulubioną ekspedientką w piekarni. Wystarczy przemnożyć osiem godzin przez pięć dni w tygodniu przez cztery lata i trochę miesięcy życia wyjdzie. I po namyśle muszę stwierdzić, że trafiłem do rzeczywiście ciekawej kuźni talentów. Jak inaczej nazwać miejsce, w którym współpracowali utalentowani rysownicy, pisarze, graficy, wokalistki, lektorzy, filmowcy, biegaczki… a wszystko to wprzęgnięte w ideę pomagania ubogim, wykluczonym, cierpiącym. Jestem dumny z tego, że tyle udało się nam zrobić. Są to konkretne liczby – miliony złotych jakie dzięki swoim kampaniom medialnym pozyskaliśmy od darczyńców. Po wysłuchaniu nas i zobaczeniu pięknych dzieł uznali, że warto powierzyć środki na kolejne programy i akcje Caritas. Bez nas nie byłoby informacji prasowych, zdjęć, filmów, spotów, występów w czołowych programach telewizyjnych i radiowych, wystaw i wiele innych. Ale to oczywiście nie liczby są najważniejsze, a historie konkretnych ludzi, którzy mogli skorzystać dzięki naszej pracy. Z racji wykonywanego zawodu miałem ten zaszczyt, że osobiście przyjmowałem podziękowania skierowane do wszystkich pracowników Caritas, jej wolontariuszy i darczyńców. Ale również do Polski, za to, że od lat nie brakuje w naszej ojczyźnie ludzi o wielkich sercach i rękach skorych do pomagania. Każdy uścisk, podana dłoń, szeroki uśmiech, dobre słowo, to wszystko Wam przekazuję!

DZIAŁ ZAGRANICZNY to nie tylko nazwa bardzo popularnego podcastu Macieja Okraszewskiego (polecam!), ale również grupa tak wysoce wyspecjalizowanych profesjonalistów w Caritas Polska, że niejednokrotnie łapałem się za głowę, czego to oni nie potrafią dokonać! Dość powiedzieć, że w pierwszych dniach pracy myślałem, że w biurze powszechną umiejętnością jest rozmawianie po arabsku! Na szczęście to tylko tak wiele osób ze wspomnianego działu operowało tymi egzotycznymi językami. Poza tym mówimy o osobach, które mierzą się z trudami pracy w miejscach dotkniętych wojnami, katastrofami naturalnymi, chorobami i głodem. Myślicie, że trudno coś załatwić w polskim urzędzie? Zapraszam do krajów rządzonych przez dyktatorów i skorumpowanych urzędników w Afryce, Amerykach, Azji, w sumie i w Europie. A nasi specjaliści nie dość, że neutralizowali różne patologie systemów, to jeszcze trafiali do konkretnych osób potrzebujących wsparcia. Tak się zdarzyło, że mogłem zobaczyć na własne oczy rezultaty ich rozpisanych projektów. Kolejne szkoły, przychodnie czy zwyczajne zbiorniki na wodę zmieniają nasz świat na lepsze. I dzieje się to dzięki ciężkiej pracy konkretnych osób.
A skoro mówimy o zagranicy to nie sposób nie wspomnieć o kolejnej grupie ludzi, których zaszczytem było poznać w ciągu tych ostatnich lat – MISJONARZY! Wielokrotnie na swojej tablicy pisałem o cudach, które tworzą w najodleglejszych regionach świata! Mogę krótko tylko stwierdzić, że to my jako Caritas Polska jesteśmy zaszczyceni, że możemy z nimi współpracować w misji niesienia nadziei najsłabszym i tym, o których opinia międzynarodowa najchętniej by zapomniała. Na szczęście są ludzie, którzy oddali całe swoje życie, talenty, życzliwość i miłość dla potrzebujących. Widzieć, dotykać i czuć co zmieniło się dzięki ich poświęceniu jest jednym z najcenniejszych darów jakie otrzymałem w Caritas.

Czasem to nie My musimy do ubogich wyjeżdżać na krańce świata, są chwile, kiedy to potrzebujący szukają pocieszenia w naszym domu. Pamiętam wstyd jaki odczuwałem, kiedy słowo „uchodźca” było traktowane w Polsce jako obelga, jakie pejoratywne znaczenie zostało mu nadane w nie tak odległej historii, z jaką bezwzględnością mówiło się o losie wyjątkowo cierpiącej mniejszości… Ale tym większą była duma z odpowiedzi pewnej grupy osób. W czasie najgorszej niedoli ludzi z Afganistanu, ludzi z Czeczeni, ludzi z granicy polsko-białoruskiej, ludzi z Ukrainy, ludzi z obozów dla uchodźców na greckiej wyspy Lesbos widziałem najszlachetniejsze(!!!) osoby, jakie miałem szansę poznać w życiu. WOLONTARIUSZE CARITAS, młodzi i seniorzy, przywracali wiarę, że człowiek ma przede wszystkim kochać i być dla drugiej osoby. Nie sposób tu wypisać wszystkich momentów, kiedy widziałem dobro w najczystszej postaci. Nigdzie ono nie promienie tak mocno, jak w sytuacjach, kiedy kontrastuje ona w zetknięciu z rezultatem zła i nienawiści. Kilka obrazów mi się wyryło w sercu: łzy wolontariuszki z Przemyśla, która na siebie przejęła smutek ukraińskich dzieci, rozbawiając je i uspokajając ducha ich matkom. Radość afgańskich i czeczeńskich dzieci z podwarszawskiego Linina na widok swoich ulubionych wolontariuszek, trzymających ukulele, kredki i płyn do puszczania baniek mydlanych. Znikająca bezsilność w oczach wolontariuszy na Lesbos przy pierwszym kontakcie z uśmiechającym się do nich uchodźcą. Tych historii jest naprawdę wiele, tak jak wielu jest ludzi dobrej woli i pięknego serca!

A takich serc na pewno nie można odmówić innemu jeszcze działowi w Caritas Polska – KRAJÓWCE. To co egzotyczne, dalekie i kolorowe na ogół jest przyjmowane z większą ciekawością. Codzienna praca, często mozolna, nie może liczyć na uwagę mediów i portali społecznościowych. Z jaką stratą dla wszystkich obiorców! Może wtedy więcej byłoby życzliwości u ludzi, jakby widzieli ile dobra rozgrywa się wokół nich o każdej porze! Zawsze jestem pełen zachwytu nad wrażliwością i skromnością osób, które wzięły na siebie opiekę nad bezdomnymi, uzależnionymi, niepełnosprawnymi, seniorami i dziećmi. W czasie wieloletniej pomocy te osoby, które wcześniej były zamknięte i nieufne, traktują naszych pracowników jak bliskich sobie krewnych. Pewnych zmian nie dokonuje się natychmiast, tylko potrzeba sumiennego i wielowektorowego podejścia. Trochę mądrzenie się, ale efekty tych zabiegów są wyjątkowe! Senior, który wcześniej był więźniem własnego domu, wychodzi i tworzy wspaniałą wspólnotę z innymi w ramach Senior Caritas Est! I nawet pandemia nie mogła rozluźnić kontaktów, które wykuwają się tak wiele lat! Ilu byłych narkomanów i alkoholików służy dziś radą i wsparciem uzależnionym, tylko dlatego, bo wcześniej sami otrzymali towarzysza i przyjaciela z Caritas Polska? Polecam przed świętami Bożego Narodzenia nasłuchiwać terminu WTZ, albo Warsztatu Terapii Zajęciowej. Przekonacie się ile pięknych dzieł sztuki wychodzi z inicjatywy niepełnosprawnych artystów przez duże „A”! A ilu podopiecznych naszego programu Uratuję Cię otrzymało szansę, aby żyć i cieszyć się lepszym zdrowiem? Kiedy widzę dzieciaki, które najedzone i w grupie rówieśników mogą zdrowo się rozwijać i cieszyć swoją młodością, to wiem, że ich wychowawcy budują nam wszystkich lepszą przyszłość!

Każda rozmowa z Panami na portierni na dzień dobry sprawia, że dzień rzeczywiście staje się jakby lepszy. Każdy mój stres związany z rozliczeniami i trudnymi liczbami zostaje rozbrojony, dzięki dowcipowi i wdziękowi księgowości. Każdy informatyk i każda złota rączka, która wie jak trzymać młotek i kierownicę, dowozi mnie z tematem ku sukcesowi. Nikt tak nie zmiecie moich czarnych myśli jak Panie z mopem i szmatką na posterunku. Przed telefonami tysięcy ludzi z całego świata chroni nas tarcza w postaci niezachwianej recepcji. Ekolodzy z Laudato Si dbają o moją zbilansowaną dietę. Cieszę się, że mogę też spokojniej pracować, wiedząc, że będę miał za co żyć dzięki terminowości kadr w wypłatach. Zarząd chyba też warto wspomnieć z wdzięcznością w poście. Kiedyś jeszcze do nich zwrócę się z pokorną prośbą o podwyżkę. A poza tym nie braknie tam ludzi takich jak my - przyjaznych, pomocnych, szczodrych.

I jeszcze jedno. Gdyby nie Caritas Polska nie poznałbym pewnie wielu niesamowitych osób z całej Polski, pracujących w diecezjalnych Caritas. Gdybym chciał o każdej coś napisać, to bym musiał napisać drugi elaborat. Dość powiedzieć, że z większości naszych działań nic by nie wynikło, gdyby nie pomocna dłoń w Lublinie, Przemyślu, Olsztynie, Zielonej Górze, Kielcach, Gdańsku, Katowicach, Siedlcach, Białymstoku, Zamościu, Bydgoszczy, Toruniu, Częstochowie, , Lubaczowie, Warszawie, Rzeszowie, Łodzi, Wrocławiu i wielu innych miejscowościach, również w maleńkich wsiach, które umożliwiają nam pracę (Parafialne Zespoły Caritas)! Bez końca mógłbym dziękować za każdą dobroć, jaka mnie spotkała, kiedy wykonywałem swoje obowiązki i obok miałem partnera do pomocy. Sam niczego bym nie uczynił, gdyby nie cała rzesza ludzi, która nadaje temu świat piękny obraz. Oby do końca świata nie zabrakło ich nam wszystkim!
Nie żegnam się z Caritas Polska. Motywacją do napisania tego wszystkiego jest pragnienie dotarcia do różnych odbiorców i pokazanie jak piękną misję prowadzi Caritas Polska, jej pracownicy i wolontariusze. I docenienie wysiłków ludzi, którym będzie policzone w niebie, ale czemu unikać kilku dobrych słów już tu na dole?*
*Poza tym lubię pisać patos i tak oto trafiła się okazja rocznicowa





Przypominamy adres mailowy:

senior-swd@egonet.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz